środa, 2 września 2015

Prolog: I'm left in here and it cuts so deep.

W jednej chwili wszystko zdawało się runąć. Drzewa rozciągające potężne konary, na których rosły słodkie owoce. Puszyste chmury na wyciągnięcie ręki. Płynący po zboczu porośniętego mchem głazu strumień szemrzący kojąco,a nawet ptaki przecinające nieboskłon z tylko sobie i Bogu znanym skrzekiem. To wszystko nagle zaczęło się oddalać. Nie, wcale nie runęło. To ona spadała.
Zorientowała się, gdy nie poczuła miękkiej trawy pod plecami. Zamiast niej roztaczała się nieograniczona przestrzeń, a ogród coraz bardziej się oddalał.
Sunęła coraz szybciej, chciała się zatrzymać, uczepić czegokolwiek, ale dookoła były tylko chmury, których puch przelatywał jej przez palce. Skrzydła też były do niczego;pęd sprawił, że nie mogła ich otworzyć. Gdzie są archaniołowie? Próbowała krzyczeć, ale głos uwiązł jej w gardle. Teraz nie widziała już nawet chmur. Wszystko spowiła czerwonozłota poświata.
Zamknęła oczy, a kiedy je otworzyła ujrzała majaczące w oddali spiczaste czubki drzew. Nie zdążyła im się przyjrzeć, bo oto jej ciało ogarnęło nieznanie dotychczas uczucie.
Ból.
Sparaliżował na moment każdą cząstkę jej ciała. Imoen zawyła przeciągle i dotarło do niej, że słyszy swój głos. Już nie spadała. Pod plecami czuła twardość gołej ziemi, a nad głową te same czubki drzew, które widziała w locie. Tyle, że to nie były owocowe drzewa z ogrodu. Te były ostre, zamiast liści miały igiełki,a konary miały przerażająco chude.
Gdzie ja jestem?,myślała gorączkowo rozglądając się na boki. Ledwo usiadła, poczuła kolejną falę obezwładniającego bólu.
Jej skrzydła. Kurczyły się. Miała wrażenie, że wnikają w jej plecy do wnętrza ciała jak ostre noże.Kiedy ból ustąpił, odczuła, że skrzydła rzeczywiście zniknęły. Jęknęła. Co się dzieje?
Podniosła się i zrobiła kilka niepewnych kroków. Trzeba odnaleźć archanioła. Tylko jak, skoro nie ma swoich skrzydeł?
Na miejscu upadku widniała sporych rozmiarów dziura, wokół której popękała ziemia. Spojrzała na nią. Skąd się tam wzięła?
Nagle w jej głowie rozległ się przeciągły pisk. Złapała się za głowę i ponownie runęła na ziemię. Zemdlała.
Kiedy otworzyła oczy, dostrzegła jedynie rozmyte kontury drzew niewyraźnie majaczące na niemal czarnym tle. Czy to te złe anioły mieszkają w takiej strasznej części ogrodu?
Z oddali rozległo się wycie. Imoen nadstawiła uszu zaciekawiona i uradowana. To musi być anielski róg, o którym opowiadał jej Rafael ! A więc na pewno w pobliżu są jakieś anioły, które pomogą jej znaleźć drogę powrotną.
Wycie dało się słyszeć coraz bliżej i po chwili z ciemności wyłoniły się niewyraźne kształty.
Gdzie ich aureole? – pomyślała. Szybko przekonała się, że to nie anioły. Przypominające kształtem cienie rzuciły się na nią z warkotem. Poczuła kły wtapiające się w jej ciało. To bolało! Krzyknęła i wtedy potężna fala światła rozcięła mrok szatkując napastników wydających w ciemność agonalne piski. Skąd te stwory wzięły się w Niebie?
Tym razem w ciemności zamajaczyły dwa bladoniebieskie błyski. To na pewno były anioły! Imoen wstała i ruszyła szybkim krokiem w ich kierunku. Zamarła,gdy zobaczyła poświatę roztoczoną wokół dwóch postaci. Nigdy wcześniej takich kształtów nie widziała.
Dwaj mężczyźni przestali się uśmiechać, gdy tylko ją zobaczyli.
– Przepraszam – zaczęła niepewnie. – Jesteście aniołami?
Popatrzyli po sobie,a ich twarze pobladły.
– Nie widzisz aureoli? – spytał jeden z nich po enochiańsku.
– Widzę. Ale nie anielską postać tylko...coś dziwnego.
– To... – drugi wskazał na siebie – Jest naczynie.
– Do czego służy naczynie?
Aniołowie mieli coraz bardziej zachmurzone oblicza.
– Kim ty jesteś? – spytał zduszonym szeptem ten pierwszy.
– Nazywam się Imoen. Nie wiem skąd się wzięłam w tej części Nieba. Możecie mi pomóc wrócić?
Zaśmiali się jak na komendę, lecz nie był to śmiech wyrażający radość, tylko nerwowość.
– Nie jesteś w Niebie. Spadłaś na Ziemię.

---------------------------------------------------

No to...zaczynamy :D
Cytat jest fragmentem piosenki Rusłany "Moon of dreams". Każdy inny,który będzie widniał obok numeru rozdziału odnosi się do całości,bądź jego części.
Rozdziały będę dodawać co tydzień.



4 komentarze:

  1. Kompletnie nie kojarzę tegoż serialu, więc nie będę miała żadnych skojarzeń ;) Ale zaczęło się dobrze, myślę, że się wdrożę.
    Ooo, występuje tu jakiś Rafael?! :D
    No dobra, czekam na rozwinięcie akcji.
    Z Nieba na Ziemię. Hm...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo widzę, że kolejny blog związany z moim ulubionym serialem. Podobało mi się jak opisałaś upadek Imoen a tak swoją drogą ładne imię wybrałaś dla głównej bohaterki ;) Jestem ciekawa jak opiszesz jej życie. I plus za wspomnienie o Rafaelu. Czekam na kolejny rozdział ;)

    http://dark-of-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć kochana!
    Nie oglądałam nigdy ,,Supernatural'', ale widzę, iż powinnam. Za momencik się do tego zabiorę, jednak najpierw ocenię to, co stworzyłaś.
    Jestem ciekawa, dlaczego spadła na ziemię, co było tego przyczyną? Jakaś kara? A może miała, według Boga, pomóc komuś? Ma być jego Aniołem Stróżem? Nie wiem, nie mam pojęcia.. :c
    Jak najbardziej będę czytała tego bloga! Jest inny, niż jakiekolwiek inne. Poważnie! Nigdy nie czytałam czegoś takiego. c:'
    Ja zmykam.
    Miłego dnia. (:
    PS. Zapraszam na pierwszy rozdział; kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie się zapowiada i cieszę się, że w końcu trafiłam na ff o supernatural :)

    OdpowiedzUsuń

Theme by Hanchesteria