Castiel
jak co dzień wykonywał swoje zadania bez mrugnięcia okiem.
Wprawdzie odzyskał łaskę, ale wciąż musiał się ukrywać. Nie
mógł mieszkać z Samem i Deanem bez ryzyka odnalezienia bunkra
przez anioły. A bunkier Ludzi Pisma był jedyną pewną fortecą na
polu bitwy z aniołami.
W
przerwie pomiędzy wykładaniem towaru na półkach stacji
benzynowej, obmyślał wszystkie możliwe sposoby powstrzymania
Metatrona. Niestety, każdy kolejny odrzucał uznając go za
niewykonalny lub niewystarczająco skuteczny.
Ale
tego dnia jego rozmyślania coś przerwało.
Nagle,
ni stąd ni zowąd poczuł drżenie dookoła. To była jakaś
tajemnicza, pulsująca energia rozchodząca się w promieniu kilkuset
mil. Ale co ważniejsze, była tak silna, że niemal zwaliło go z
nóg. Pierwszy raz spotykał się z taką energią, ale nie ulegało
wątpliwości, że pochodziła od anioła. Nie zważając na
zaskoczone spojrzenia rzucane mu przez pracowników i
klientów,wybiegł ze sklepu i przystanął rozglądając się. Echo
mocy było potężne, ale gdyby jej źródło znajdowało się
daleko, nie odczuwałby tak rytmicznego pulsowania. Wskoczył więc
za kierownicę swojego samochodu nie zważając,że jest w godzinach
pracy i ruszył pozwalając przeczuciu dowodzić.
Doprowadziło
go w okolice lasu znajdującego się nieopodal głównej drogi. W
gąszczu drzew dostrzegł, że kilka zostało złamanych. Anielska
energia pulsowała coraz mocniej i rytmiczniej. Trzymając w
pogotowiu enochiańskie ostrze, ruszył dalej.
Jego
oczom ukazało się troje aniołów. Aureole dwojga z nich świeciły
blado nad męskimi naczyniami, trzeci z aniołów był kobietą.
I...nie miał naczynia.
Anielica
roztaczała wokół złoty blask, dostrzegalny tylko przez aniołów.
Zwykły człowiek nie byłby w stanie jej zobaczyć. Jej twarz
zasłaniało światło, jednak z plątaniny złotych promieni
wynurzała się kobieca sylwetka,odziana w prostą, białą suknię,
na którą spływały brązowe włosy ozdobione połyskującą,
spiczastą tiarą.
–
Upadłaś jak my wszyscy –
odezwał się jeden z aniołów. – Jesteś teraz na Ziemi i nie
wrócisz. Bramy Niebios są zamknięte.
– Jak
to? – wyszeptała.
Drugi
z aniołów popatrzył na nią z politowaniem.
– Uderzyłaś
się w głowę spadając? Ach, zresztą nieważne. Znajdź jakieś
naczynie. Idziesz z nami.
– Błąd,bracie
– wysyczał Castiel niepostrzeżenie dźgając anioła ostrzem. Ten
wydał z siebie jęk i jego naczynie eksplodowało światłem. Cas
wykonał szybki unik i równie szybko załatwił drugiego anioła.
Wyciągnął ostrze i spojrzał na nic nie rozumiejącą kobietę,
chociaż jej oblicze wciąż było niewyraźne.
– Nigdy
nie widziałem w Niebie anioła z taką aureolą. – powiedział po
angielsku.
– Wybacz,
nie rozumiem – odparła w języku aniołów. No tak. Nie miała
naczynia. Anioł bez naczynia potrafi mówić wyłącznie po
enochiańsku.
– Kim
jesteś? – Castiel przeszedł na swój ojczysty ton.
– Nazywam
się Imoen. Czy to prawda, że jestem na Ziemi?
– Tak
– odparł z ociąganiem. – Upadłaś.
– A
więc to prawda? O Bramach Niebios?
– Niestety
tak. Spadły setki aniołów.
– Ty
też?
– Ja
nie upadłem – Castiel zacisnął usta – Ja,hm,...
Ludzkie
uczucia, których zdążył się nauczyć odezwały się i odczuł
niepokój. Ta anielica wzbudzała podejrzenia.
– Znajdź
jakieś naczynie – polecił stanowczo – Ta energia, którą
uwolniłaś przyciągnie tu wiele aniołów. Tak jak tych dwóch i
mnie.
– Czy
tym naczyniem jest człowiek?
Castiel
zmarszczył brwi. Coś w tej Imoen ewidentnie się nie zgadzało.
Anioł, który nie ma pojęcia o naczyniach?
– Tak.
Musisz jakiegoś znaleźć i...
W
tej samej chwili blask Imoen zbladł. Jej aureola stała się lśniąca
jak u zwykłego anioła, a ona sama przybrała postać kobiety.
Zniknęła okazała korona, zamiast sukni pojawiły się łachmany, a
włosy splątały się. Na jej bladych ramionach i nogach widniały
głębokie, świeże rany. Zachwiała się,a następnie upadła na
kolana podpierając się rękoma.
Prawdziwy
upadły anioł.
– Czy
tak jest dobrze? – spytała podnosząc na niego spojrzenie
pięknych, brązowych oczu. Był to najbardziej niewinny wzrok jaki
kiedykolwiek widział. Znów odezwały się w nim wyuczone,ludzkie
instynkty.
– Tak
myślę – Castiel zamrugał przyzwyczajając oczy do nowego widoku.
Chwycił ją za ramię i pociągnął w górę. Imoen zasyczała. –
Znikajmy stąd. Ale najpierw powinnaś się uleczyć. Nie wiem, jak
wiele energii zużyłaś do przemiany, ale na to powinno ci
wystarczyć.
Kiwnęła
głową i zamknęła oczy. Nie miała pojęcia, że może się
uleczyć ani też jak to się robi, dlatego zaimprowizowała. Skupiła
resztki energii, które w sobie czuła i je uwolniła. Błysnęło
nieznacznie i nagle poczuła, że traci przytomność.
– Niech
to – sapnął Castiel łapiąc osuwającą się kobietę. Wziął
ją na ręce i ruszył w kierunku samochodu. Co tam praca, mogą go
nawet wyrzucić. Niespodziewanie w samym środku niebiańskiej wojny
pojawił się kolejny wróg...albo sprzymierzeniec.
Nie
tracąc czasu, ruszył z piskiem opon w stronę fortecy Ludzi Pisma.
-------------------------------------------------------
Wprowadzę pewne utrudnienie. Od teraz tytuł i wykonawca piosenki,z której cytat widnieje w tytule znajdziecie w dziale "Playlista". Zainteresowanych odsyłam tam :)
Przepraszam,że taki krótki,ale muszę jakoś oddzielać konkretne wydarzenia. A za długie rozdziały też nie są wskazane. Dla nieznających fabuły:Castiel to "oswojony" aniołek ;)
Jeśli dla kogoś jest coś niejasnego w fabule,niech zapyta w komentarzu. Postaram się jak najjaśniej udzielić odpowiedzi :)
Szykujcie się na Winchesterów w następnym tygodniu! :D
Przepraszam,że taki krótki,ale muszę jakoś oddzielać konkretne wydarzenia. A za długie rozdziały też nie są wskazane. Dla nieznających fabuły:Castiel to "oswojony" aniołek ;)
Jeśli dla kogoś jest coś niejasnego w fabule,niech zapyta w komentarzu. Postaram się jak najjaśniej udzielić odpowiedzi :)
Szykujcie się na Winchesterów w następnym tygodniu! :D
świetny ^^
OdpowiedzUsuńI już kocham twego bloga. Castiel, uwielbiam go zaraz po Deanie :D Mam nadzieję, że Imoen nic nie będzie. Ciekawa jestem jak Winchesterowie zareagują na widok Cassa i anielicy? Jednak mam przeczucie, że to nie koniec, że jednak zjawią się inne upadłe anioły i mogą coś zrobić głównej bohaterce. Oby jednak tak nie było. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie ;) U mnie także pojawił się nowy post. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://dark-of-heart.blogspot.com
Hejo! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, bo oczywiście moje klimaty i w sumie to mi się podoba. :D Ciekawa jestem co z tą Imoen i czemu taka nierozgarnięta. ;) Czekam na więcej. Życzę mnóstwa weny i przesyłam buziaki! :*
Lorie
http://in-shade.blogspot.com/